Zobaczyłem Ją przypadkiem. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom - tak, to była Ona..
Nic się nie zmieniła przez te wszystkie lata. Tak jakby czas zatrzymał się dla Niej.
Spotkaliśmy się w jednym z wielkich magazynów w moim mieście. Stała wraz z koleżanką w kąciku, skromna jak zwykle ale, jakże w tej skromności elegancka.
Wróciły wspomnienia wspólnie spędzonych chwil. A było tych chwil naprawdę wiele, spotykaliśmy się przez parę długich lat. Podczas tych spotkań najczęściej towarzyszyła nam dobra muzyka z mojego kaseciaka, czasem winko, czasem piwko. Bywały też gorsze chwile, kiedy obrażona nie chciała ze mną rozmawiać. Wiele trudu musiałem włożyć w to by Ją obłaskawić ale warto było. Wtedy sprawiała mi największą przyjemność. Czasem zachowywała się cichutko jak myszka, czasem aż pieniła się ze złości. Ale zawsze była sobą, zawsze służyła pomocą w potrzebie, zawsze sprawiała mi wielką przyjemność.
Cóż, nie dane nam będzie znowu się spotykać, spędzać wspólnie ze sobą chwile. Zbyt wiele zmian nastąpiło, zbyt wiele czasu upłynęło.
Głaszcząc Ją czule pożegnaliśmy się. Tym razem pewnie już na dobre.
Moja pierwsza pralka "FRANIA"
Haha. A ja pomyślałem sobie w pierwszej kolejności o jakiejś fajnej koleżance... :D. O tak, stare sprzety to będą miały zawsze nasze dozgonne prawie uznanie ;).
OdpowiedzUsuńJak widać nie Ty jeden tak pmyślałeś ;)
UsuńA no nie... Ale też napisałeś to tak, żeby się dało tak pomyśleć, czyż nie :> ?
UsuńTak, celowo przyjąłem taką formę :)
UsuńTak sobie pomyślałem właśnie, że celowo ;D.
Usuń:D
UsuńCo tu ostatnio taka cisza od 10-ego grudnia ;) ?
UsuńNo ja też pomyślalam o koleżance z dawnych lat:-D
OdpowiedzUsuńMarto, Ty też ? ;)
UsuńDałam się nabrać ;) Eh... Ale opis rewelacyjny ;)
UsuńHahaha, wkreciles niezle, hahaha, jak FRaNiA:):):):)
OdpowiedzUsuńOj potrafiła Frania czasem nieźle wkręcić :D
UsuńBoszszsz. Łżesz jak nie wiem. Nie możesz być aż tak stary. Franciszkę pamiętam, jak przez mgłę, a Ty z nią pifffko, aha, uważaj... Tekst fajoski, tyle że kłamliwy ;)
OdpowiedzUsuńAni trochę kłamliwy ;) Frania była moją pierwszą pralką obsługiwaną samodzielnie. Stąd taki sentyment :P
Usuńnie wierzę:) dobre, dobre:)
OdpowiedzUsuńUwierz :D
Usuńwiara czyni cuda ;) z tym, że nie moja ;)
UsuńAż tak małej wiary jesteś ? :)
Usuńczasami tak ;) a z wiekiem coraz bardziej :)
Usuńnie mogę :) świetne :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że Wam się podoba tekst :)
UsuńHa, ha :) A ja myślałam, że to będzie choinka. Bo że wkręt jakiś, to na pewno. :) :)
OdpowiedzUsuńA to Frania :D
UsuńUdało Ci się... :)
OdpowiedzUsuńzagubiona
Cieszy mnie to ;)
UsuńPowiedz, że to o Anię francę chodzi, a nie tu nam mydlisz oczy jakąś pralką ;)
OdpowiedzUsuńOooo, Ania :D
Usuńhahaha :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńDaj spokój! Ale mnie nabrałeś!!! A ja tu początkowo mało się nie poryczałam ze wzruszenia, myśląc, że spotkałeś po latach dawną miłość. A idź Ty!!! ;-) Tak człowieka wrażliwego wkręcać...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Małgosiu, wrażliwa kobieto :)
Usuń:P
Będę jeszcze składała Wam wszystkim - moim blogowym przyjaciołom - życzenia świąteczne u siebie. Ale, gdybyś tam już nie miał czasu zajrzeć w najbliższych dniach, to na wszelki wypadek napiszę tu parę świątecznych słów do Ciebie:
UsuńNa Święta życzę Ci cudów: cudu zrozumienia, cudu przebaczenia, cudu miłości lub nowej szansy na miłość, cudu bliskości z rodziną, z przyjaciółmi i cudu NARODZIN CHRYSTUSA ORAZ NADZIEI w Twoim sercu.
Abyś czuł, że Twoje życie nabiera nowego, cudownego sensu i że to wszystko, co już było też miało jakiś sens.
Wszystkiego dobrego, nie tylko na Święta!
Małgosia :-)
Dziękuję za życzenia ;)
UsuńTobie złożę u Ciebie :D
Nominowałam Twój świetny blog do Liebster Blog Award :-)
OdpowiedzUsuńPo więcej informacji zapraszam do mnie:
http://konstelacje.blog.pl/2013/12/17/bloger-kocha-lub-nienawidzi-moja-pierwsza-nominacja-do-liebster-blog-award/
Dzięki bardzo za nominację, jest mi niezmiernie miło z tego powodu :)
UsuńTo już chyba trzecia którą dostałem. Jeżeli pozwolisz i nie będziesz się na mnie gniewać to odpowiem na Twoje pytania u Ciebie w komentarzu pod wpisem. Będzie mi bardzo trudno nominować kogoś więcej bo tych których czytam już nominowałem ;)
Mnie Frania nogę uratowała - stanowiła główne urządzenie rehabilitacyjne
OdpowiedzUsuńJestem...jestem...
No tak, Frania nieźle kręciła :) Czasem wręcz potrafiła wciągnąć w wirnik jakąś część prania :D
UsuńCieszę się, żę jesteś :)
Tego nie pamiętam... ale wiem, że mama wlewała w nią hektolitry wody...i była na niej taka"wyrzymaczka", która pranie wykręcała z taką rączką...:)
OdpowiedzUsuńdokładnie, wyrzymaczka z korbką - cud techniki :P
UsuńEch normalnie kare powinieneś dostać!
OdpowiedzUsuńtak się cieszyłam ze coś ruszyło, że jest coś ekstra, a tu ... frania :)
Karę przyjmę z godnością na klatę :D
UsuńTaki był cel: wkręcić ilu się was da :)
Niektóre rozdziały niestety muszą pozostać zamknięte. Dzięki temu łatwiej jest iść dalej.
OdpowiedzUsuńMasz rację Grafitowy. Trzeba zatrzasnąć za sobą drzwi i nie oglądać się za siebie.
UsuńA ja zaraz przez kolano przełoże i po tylku zdzielę za to lenistwo blogowe ;) i mam nadzieję, że nie jesteś masochistą, bo to ma być kara anie przyjemność :)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :D
UsuńZabiorę się za bloga, słowo harcerza :P
Cichutko coś u Ciebie ostatnio.... Mam nadzieję, że Nowy Rok rozpoczął się dla Ciebie dobrze i że będzie znacznie lepszy niż poprzedni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Małgosia
Dziękuję, też mam taką nadzieję :)
UsuńObiecuję, że zabiorę się za bloga w najbliższych dniach :)
Szczęśliwego Nowego Roku !!!!!:))))
OdpowiedzUsuńWeny, miłości i zawsze zimnego piwa !:):P
Dzięki Ziuta :)
OdpowiedzUsuńPiwko zawsze jest zimne, wena powróci a miłości muszę poszukać ;)
Bardzo wzruszająca historia. Mam nawet muzykę do tła tego melodramatu. Paczkę chustek no i dałam się nabrac na ten magiel ;)
OdpowiedzUsuńhttp://panikarolina.blog.onet.pl
Nie Ty jedna :) I taki był cel tego wpisu a sentyment do Frani mam prawdziwy :D
Usuń