http://blogroku.pl/2013/kategorie/ulica-i-dom,5h3,blog.html
Liczba wyświetleń
poniedziałek, 25 listopada 2013
Czy wiesz z kim piszesz w internecie ?
Co wiemy o ludziach poznanych na Blogu, Facebooku, Naszej Klasie, Twitterze ? Czy znamy tych ludzi i ich myśli ? Czy też raczej wiemy o nich tylko co chcą przekazać ? Wyrabiamy sobie o kimś zdanie na podstawie informacji które nam przekażą na swoim blogu, innej swojej stronie w internecie bądź drogą mailową ?
Tylko czy to jest rzeczywisty obraz danej osoby ? Czy ktoś kto kreuje siebie na pokrzywdzoną przez los i wszystkich dookoła ludzi osobę nie robi tego po to żeby stłumić w sobie słuszne poczucie winy za popełnione błędy ? Bo każdy będzie pisał, że rozumie, że wspiera, dawał rady życiowe nie znając rzeczywistego obrazu historii danego człowieka i jego dnia codziennego ?
Pamiętacie kobietę która założyła bloga i poinformowała że jest chora na raka ? Internauci wpłacali pieniądze na jej konto, na leczenie. Pocieszali kobietę wpisami, mailami. Wszyscy wierzyli w to co ona pisała o sobie i swoim życiu. No bo przecież musi to być prawda skoro tak napisała. Trwało kilka miesięcy i tylko przypadek sprawił że wyszło to na jaw. Zawiodła przyjaciół, rodzinę, straciła zaufanie. Jakie było jej tłumaczenie ? Że czuła się samotna i nierozumiana.
Możecie o tym przeczytać we wpisie Calm Down
Czy znamy tych których czytamy i z którymi piszemy ? Czy nie rozczaruje nas zderzenie rzeczywistości z obrazem kreowanym na potrzeby innych ?
http://www.photoblog.pl/grzesio2858/135354446
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Do sieci trzeba podchodzić z dystansem, a już szczególnie jeśli chodzi o blogi. Jak Ci zapewne wiadomo niemal każdy blog zawiera jakąś formę kreacji. Niektórzy posuwają się na tym polu nawet do tego, że blog stanowi swoiste alter ego jego autora/autorki, które w żaden sposób nie koresponduje z rzeczywistą osobowością. Z portalami społecznościowymi jest podobnie choć nie jest to tak jaskrawe jak w przypadku blogosfery. Prywatnie mogę powiedzieć jedynie, że nie znam osobiście żadnego autora blogów, które czytuję i cholernie mnie to cieszy. To trochę naiwne, ale podejrzewam, że zderzenie twarzą w twarz z autorami i autorkami mogłoby się skończyć (nie mówię, że mam taką pewność) efektem pięknej bańki mydlanej. Mimo, że to może szczeniackie to jednak wolę by blogerzy których czytuję pozostali dla mnie osobowościami sieciowymi, nawet jeśli prywatnie są fantastycznymi ludźmi, dlatego unikam jak ognia wszystkich tych zlotów blogowych i innych spędów.
OdpowiedzUsuńMoże być też odwrotność sytuacji: znasz kogoś kilka, kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat w życiu realnym i nagle w internecie dowiadujesz się, że to zupełnie ktoś obcy. I teraz pytanie czy w realu się kamuflował czy też w internecie gra rolę pozera.
UsuńZnam taki przypadek z autopsji. Poznałem kogoś na jej blogu, pisaliśmy, umówiliśmy się. Niestety nic z tego nie wyszło. Nie dość, że zdjęcie które wcześniej widziałem przedstawiało tą osobę ale z przed kilku lat to jeszcze rozmowa twarzą w twarz wyglądała zupełnie inaczej niż słowa pisane. Realia wszystko zweryfikują.
OdpowiedzUsuńSłyszałem o takich sytuacjach w ostatnich miesiącach. Ktoś się z kimś spotkał i tyle było znajomości.
UsuńMyślę, że internety mają swe wady jednak decydując się na spotkanie z kimś z sieci nie możemy zakładać, że będzie się dobrze gadało z tą osobą od razu - to pierwszy punkt z założenia, który psuje jako taką całość. W sieci pisze się przede wszystkim odważniej, co nie łatwo idzie w życiu realnym. Mnie to nie dziwi. Aczkolwiek znam człowieka z sieci. Żyje z nim na co dzień. Pierwsze spotkanie było takie jak w rozmowach w sieci - szczere i luźne, gdyż żadne z nas nie obiecywało sobie Bóg wie czego.
OdpowiedzUsuńDużo zależy od podejścia. Jeśli wchodzimy na czyiś blog i doszukujemy się w nim koloryzacji to ją znajdziemy choćby blog był stuprocentową prawdą. Internet też daje nam możliwość wyboru. Nie pasuję można więcej nie odwiedzać danej witryny.
Reszta to kwestia zaufania. Jeśli jesteś w stanie zaufać osobie, z którą rozmawiasz by spotkać się z nią na żywo, to dobrze. Ja zawsze podchodzę z dystansem, gdyż życie uczy i nie raz się sparzyłam.
Pozdrawiam
Tak jak odpisałem Van Furio, możesz czytać kogoś kogo znasz i go nie poznajesz.
UsuńWiem że męża poznałaś w internecie i dobrze, że się nie zawiedliście wzajemnie :)
Niewiele wiemy, niestety. Tyle właśnie, ile jesteśmy w stanie przeczytać, ile takie osoby - i co - chcą napisać. I często niestety jest tak, że czytamy kłamstwo, bierzemy je za dobre słowo, a potem rozczarowanie. Niestety, często zapominamy, że wszystko to, co czytamy w Sieci powinniśmy brać na filtr rozsądku...
OdpowiedzUsuńI to z mocnym filtrem. Ale to tak samo jak w życiu.
UsuńPodobnie, w życiu mamy jeszcze w jakimś stopniu wygląd, rozmowę "live". Chociaż, jak wiemy, czasem i to nie pomaga i niektórzy z ludźmi robią, co chcą. Smutne.
UsuńSmutne..
UsuńBardzo dobry temat.
OdpowiedzUsuńw sieci cholernie łatwo popaś c w zapomnienie.. zatracić siebie w realiach..
och jestem fajna.. żałujcie mnie wszyscy bo mój los jest zły..
a życie?
życie swoje weryfikuje.. niestety...
Czasem bardzo dosłownie weryfikuje.
Usuńwiem, :D:D:DD - mam szklaną kule :PPPP
OdpowiedzUsuńa na te rzeczy trzeba uważać, nie mniej jednak sama wystosowałam post dot. pomocy - sprawdzone
pozdro :)
A czy Twoja szklana kula mówi, że będzie coś cieplej na dworze ? :)
Usuńtak, za parę dni, :D
UsuńTrzymam za słowo ;)
UsuńWszędzie można sie rozczarować. Żyjesz z kimś na co dzień i dopiero po jakimś czasie wychodzi szydło z worka. Korespondujesz z kimś, zakochujesz sie, a to facet, a nie dziewczyna za którą się podawał przez kilka lat. Mimo wszystko są takie miejsca w necie, gdzie można się bliżej poznać, zaufać sobie na tyle, by coś więcej o sobie powiedziec. Pośpiewać, winko wypić ;)
OdpowiedzUsuńOj są :D
UsuńI muza fajna i wykonawca ;)
I winko czy whisky w takim towarzystwie wybornie smakuje :)
Kiedyś uczono nas, żeby bać się, że w realnym świecie znajdą nas ludzie, których poznaliśmy w internecie. Dziś, w niektórych kwestiach, boję się raczej, że w internecie znajdą mnie ludzie z realnego życia.
OdpowiedzUsuńMam kilka osób, które znam z internetu, widziałam tylko raz lub nawet nigdy, a i tak mianuję ich przyjaciółmi.
W internecie jak w życiu, różnie można trafić.
Tylko, że prosto w oczy trudniej skłamać. A obawa przed znalezieniem nas przez ludzi z życia realnego ? Ja tak kogoś znalazłem..
UsuńTeż prawda ;)
UsuńMoże doprecyzuję :) - miałam na myśli to, że mam takie miejsca w internecie, gdzie się dość uzewnętrzniam i źle bym się czuła, gdyby ktoś kogo znam z realnego życia (a nie jest mi bliski) te miejsca znalazł.
Nigdy nie wiemy, kto siedzi po drugiej stronie monitora...
OdpowiedzUsuńzagubiona
Dokładnie :)
UsuńHm... a skąd w rzeczywistym życiu wiemy na ile człowiek jest prawdziwy, a na ile udaje?
OdpowiedzUsuńCzasem po wielu latach się dowiadujemy
UsuńMyślę, że mam radar albo sceptycyzm czy co tam. Raczej zgadza mi się to, co o kimś pomyślę przy pierwszym spotkaniu, czytaniu. Łatwo mnie później przekonać, że się myliłam ;) , ale zazwyczaj na samym końcu wychodzi szydło z worka i w 90% ludzie okazują się takimi, jakich ich sobie "wymyśliłam", "wyobraziłam", czy "zobaczyłam". Dlatego nie wchodzę łatwo w internetowe przyjaźnie i takich osób , którym zaufałabym, mimo poznania ich w internecie i nie oglądania na żywo, mam w swoich znajomych trzy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŁatwo komuś uwierzyć w to co pisze bo dlaczego niby miałoby być inaczej ?
UsuńI takie znajomości pisane są oczywiście wartościowe. Tylko czy rzeczywistość potwierdzi tą wartościowość ?
Dlatego na blogu piszę o tematach neutralnych a nie osobistych aby nikt mi nie zarzucił fałszu bądź stronniczości.
Akurat w tych trzech wypadkach potwierdzi :P
UsuńSzczęściara ;)
UsuńI myślę, że sporo jest takich ludzi.
Dawno przestałam ufać ludziom, przede wszystkim mam wielki dystans do ludzi tu piszących. $ lata temu była akcja, gdzie umierała młoda dziewczyna. Nawet jej zdjęcia ze szpitala były wklejone. Okazało się, że ludzie zaczęli szukac jej grobu, po wpisie jej kolegi, który poinformował o śmierci, o pogrzebie. Nikt grobu nie znalazł... cóż, potem przyznała się do wszystkiego...
OdpowiedzUsuńMój wpis był właśnie o takich ludziach a przykładem była kobieta udająca chorobę nowotworową bo czuła się samotna mimo, że miała rodzinę.
UsuńObecnie pisze z kimś poznanym w internecie, albo pisałam, jak kto woli. Nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie, ale ten pierwiastek tajemniczości, jakoś bardzo mnie kręci. Może ja po prostu wolę zacząć od pisaniny i zakończyć na tej pisaninie?! Co do pani z nowotworem, gratuluje. Niezły pomysł, w końcu naiwnych ludzi zawsze pod dostatkiem. Coś o tym wiem.
OdpowiedzUsuńTyle w tym temacie.
Tak, naiwnych ludzi wokoło nas jest mnóstwo. Ale i mnóstwo takich którzy chcą pomóc komuś w potrzebie. Niestety przez takich ludzi jak Ona przestają wierzyć w bezinteresownia pomoc.
UsuńW życiu nigdy nic nie wiadomo...Zawieść można się w równym stopniu i w realnym świecie i w internecie. Znałam kiedyś kogoś 10 lat...wspólne życie...Poznany w realu...A na koncu znajomości...Hm, to był ten człowiek?Jak ja mogłam nie widzieć tego wcześniej...Nie ma reguły. Czasem dostajemy od życia, ludzi na tyłek wiele razy...a czasem możemy i kogoś fajnego, normalnego poznać. Trzeba próbować i zawsze uwzględnić fakt, że mozemy się pomylić i niemiło zaskoczyć...Ryzyko jest zawsze...
OdpowiedzUsuńTeż tak mam. Znam kogoś wiele lat i ten ktoś bardzo się zmienił :(
UsuńMyślę, że właśnie ta ANONIMOWOŚĆ sprawia że ludzie zakładają blogi i tak chętnie angażują się w życie w sieci. Każdy robi to z innych powodów. Jedni chcą kreować jakąś inną (drugą) osobowość, tworzą fikcyjne postacie, inni piszą szczerze i nie chcą być identyfikowani ze swoim blogiem w realu. Myślę że, w każdym z wpisów jest mniej lub więcej prawy, tak samo jak i naciągania faktów.
OdpowiedzUsuńTo prawda, różne są powody pisania bloga jak i różne są temty tychże blogów. Każde z nas o czymś lub o kimś pisze.
OdpowiedzUsuńA jak to czytają inni ? Nie mamy na to wpływu :)